Nerwowy Tomasz Asensky w audycji Weszło FM. I po niej też...
W poniedziałek gościem audycji "Pierwszoligowiec" w stacji Weszło FM był prezes Olimpii Grudziądz - Tomasz Asensky. Co powiedział?
Weszło FM: Trochę się u Was w klubie zmieniło, czyli został zwolniony trener Mariusz Pawlak, więc chcielibyśmy prosić o jakiś komentarz w tej sprawie. Rozumiemy - cztery porażki były bilansem bardzo słabym, natomiast to się stało po awansie z drugiej do pierwszej ligi.
Tomasz Asensky: Na pewno decyzja była trudna, aczkolwiek przemyślana i starałbym się patrzeć na to, co jest przed nami, co stało się po zwolnieniu trenera Mariusza Pawlaka. Szukaliśmy dodatkowego impulsu, rozważaliśmy różne opcje, czy trener na pewno powinien jeszcze dłużej prowadzić ten zespół. Niestety, po dwóch wygranych meczach, zdarzały się serie błędów i w obronie nie potrafiliśmy skutecznie dowodzić. Dodatkowo wizja wspólnej przyszłości nie była spójna.
Cały czas mówimy jednak o czterech spotkaniach, a mimo wszystko wkład trenera Pawlaka w to miejsce, w którym dzisiaj jest Olimpia, był zdecydowanie większy: awans i całkiem nie najgorszy start w pierwszej lidze. Troszeczkę dziwi nas to. Pan też jako były trener znajdował się w podobnych sytuacjach i potrzebował wsparcia od władz klubu, a teraz, będąc tymi władzami, podejmuje właśnie taką decyzję.
Na pewno nie są to łatwe rzeczy. Wkład trenera w awans oczywiście jest na plus, ale nie jest buforem bezpieczeństwa w jakimkolwiek zespole. Trener rozliczany jest z tego, co może w danym momencie zaprezentować, co może zaoferować dla drużyny, dla klubu i na pewno w wielu klubach tak się dzieje. Jeżeli chodzi o moją osobę, to wsparcie było raz lepsze, a raz gorsze. Też trafiło mi się w pierwszej lidze, prowadząc Olimpię, zostać zwolnionym po 6. kolejkach, ale to nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Rozważaliśmy różne opcje, rozważaliśmy różne warianty, ale tak jak stwierdziłem - doszliśmy do wniosku, że zakończymy współpracę z trenerem.
Pan powiedział, że jednak liczą się też inne rzeczy, a nie tylko ten awans, więc mamy kolejne pytanie. To nas zastanawia chyba najbardziej. Jak trener miał zrobić coś więcej, jeśli odeszło mu latem 20 zawodników? Kto budował kadrę na ten sezon?
Kadra została rozbita po awansie do pierwszej ligi. Wielu zawodników nie spełniało kryteriów, które zostały wyznaczone przez trenera Pawlaka. Można byłoby sobie zadać pytanie, dlaczego nie ma Marca w naszej drużynie, który znakomicie spisuje się w Bełchatowie? Aczkolwiek ja się na ten temat nie wypowiadam. Budowaliśmy kadrę tak, żeby była najsilniejsza, na miarę naszych możliwości. Taka transformacja istnieje w wielu zespołach. Przypomnę, że zespół chyba nie był na tyle słaby kadrowo, wygrywając w pierwszej kolejce 5:0, a w drugiej również na wyjeździe...
...Ale trzeba Panu tutaj przerwać, bo szanujemy to zwycięstwo jak najbardziej, strzelając 5 goli. Haydary też się świetnie zaprezentował, ale to był Chrobry Głogów. Chrobry Głogów, który po tym meczu dokonał jeszcze pięciu czy sześciu transferów, był bardzo rozbity i przez każdą kolejkę był bity przez każdego, więc ten mecz chyba jest trudny do oceniania tego, jaki ewentualny potencjał ma Olimpia.
Poza tym nie możemy chyba mówić, że coś jest normalne, skoro na początku sezonu tracicie dwóch najbardziej perspektywicznych, czy najlepszych Waszych zawodników. Jeden przed chwilą się w ogóle w Olimpii pojawił. Nie może Pan powiedzieć, że takie rzeczy są na porządku dziennym w innych klubach.
Kontraktowanie zawodników do beniaminka pierwszej ligi, nie przepłacając wynagrodzenia, niesie ze sobą pewne kompromisy. Są pewne zapisy, które trzeba respektować, m.in. o klauzulach odstępnego. Oczywiście odpowiadam na pytania, które Panowie zadają, ale nie chciałbym się rozwodzić i wdawać w szczegóły.
Chce Pan powiedzieć, że oni byli po prostu nie do zatrzymania w Olimpii Grudziądz? Zastanawiamy się w takim razie, jak te kontrakty były skonstruowane tak naprawdę...
Powiedziałem, że musimy respektować zapisy, jeżeli chodzi o Łukowskiego, tak? Tego piłkarza miałem na myśli, natomiast Tiago Alves był naszym zawodnikiem, którego transfer był przygotowywany od połowy czerwca i wszyscy wspólnie w tym kierunku to prowadziliśmy. Czekaliśmy na najlepszą ofertę i taka pojawiła się na tydzień przed końcem. Łącznie ze sztabem, z trenerem Mariuszem Pawlakiem i dyrektorem sportowym przygotowaliśmy następcę, którego wskazał trener Pawlak w miejsce Tiago Alvesa. Uważam, że niekoniecznie kierunek pytań jest właściwy z Państwa strony.
Ale też nie ukrywajmy, bo Haidary był do wyjęcia, tylko coś po prostu się nie udało.
Ja opieram się na faktach. Haidary jest piłkarzem Olimpii, będzie piłkarzem Olimpii, o którego bardzo zabiegałem, którego osobiście ściągałem i namawiałem, żeby przyszedł do naszego klubu i dlatego ten transfer teraz nie doszedł do skutku.
To jest Pański transfer, czy bardziej dyrektora Grafa?
Proszę?
Poprzedni dyrektor sportowy nie miał w tym transferze udziału?
Absolutnie nie.
Powiedział Pan, że kierunek pytań jest niewłaściwy. Z boku to wygląda tak: odchodzi trener na samym początku sezonu, który awansował do ligi wyżej, odeszło 20 piłkarzy, były dwie wygrane i cztery porażki oraz nie najgorszy bilans. Nie były to porażki w fatalnym stylu, więc po tych odejściach wszyscy się zastanawiają nad jednym - co będzie dalej z Olimpią? Zaczęliście sezon bardzo fajnie, za końcówkę drugiej ligi też możemy Was tylko chwalić. Jaka jest wizja przyszłości?
Ja chciałbym tylko zapytać, czy Panowie śledzicie tabelę na bieżąco, ponieważ po zmianie sztabu szkoleniowego, po odsunięciu trenera Pawlaka, zespół wygrał, prawda? Mimo braku dwóch kluczowych piłkarzy.
Chce Pan nam powiedzieć, że po jednym meczu już teraz wiemy, że warto było podjąć tę decyzję? To był tylko jeden mecz! Pan nam powiedział 5 minut wcześniej, że nie możemy patrzeć tylko na te cztery mecze, czy na jeden konkretny mecz, a teraz sam nam mówi, że mamy spojrzeć na ostatnie spotkanie...
...Sugerowaliście, że ten zespół jest tak słaby i nie zdobędzie punktu. Ja powiedziałem, że ten zespół sobie poradził w meczu, który potem nastąpił. Nie wiem jak będzie dalej. Życzyłbym sobie, by tych zwycięstw było więcej. Oczywiście jest to ostatnia rzecz, na którą mamy wpływ. Wyniki nie są nam znane i możemy tylko przypuszczać i mieć nadzieję, że dany zespół wygra, bądź zremisuje.
Jasne. To jaką Pan ma wizję, jeśli chodzi o sztab?
Prowadzimy rozmowy z dwoma kandydatami na stanowisko trenera. Jest finalizacja tych rozmów i uważam, że na tym stanowisku zostanie zatrudniona odpowiednia osoba.
To teraz inne pytanie. Skąd pomysł na Grzegorza Wódkiewicza, jako dyrektora sportowego klubu?
Jest to człowiek, który pracował ze mną w Olsztynie. Mieliśmy okazję wielokrotnie ze sobą spędzać dużo czasu. Ma wizję i doświadczenie, wcześniej pracując co prawda na niższym szczeblu - w Gryfie Słupsk, ale też jako dyrektor sportowy. Uważałem, że takiego wartościowego człowieka warto mieć i wspólnie możemy realizować nasz cel.
Wie Pan jaki jest odbiór na zewnątrz? Zatrudnił Pan kolegę na tym stanowisku, które jest dość ważne w klubie. Skąd niechęć kibiców wobec Pana osoby, bo dochodziło już do pewnych incydentów, jak choćby zakłócenie Pańskich wypowiedzi podczas oficjalnej prezentacji klubu.
Nie mam wpływu na to, jak odbierają mnie kibice. Została mi powierzona misja naprawy tego klubu i kierowania nim tak, aby finanse i sportowy oddźwięk był pozytywny. Tym się kieruję i zamierzam realizować ten cel.
Nasz stały słuchacz pyta, czy powodem odejścia trenera Pawlaka były wyniki, czy także przyczyniła się do tego wypowiedź, jakiej udzielił w telewizji na temat odejścia czołowych piłkarzy?
Powiem, że i jedno i drugie. Tak jak powiedziałem wcześniej, rokowaliśmy, że trener będzie jeszcze pracował w kolejnym meczu. Słowa trenera, że zespół z takimi osłabieniami nie rokuje zbyt wiele i celuje w jedno miejsce nad czerwoną kreską na koniec sezonu, uznaliśmy za mało ambitny plan, dlatego zakończyliśmy współpracę z trenerem.
Pan ten magazyn oglądał, czy nie? Pamiętamy po reakcji z komunikatem klubu, że program się skończył i chwilę później doszła do nas informacja, że Mariusz Pawlak już trenerem nie jest.
Nie wiem skąd Panowie macie takie informacje. Program był emitowany o godzinie 15:30, a trener został wezwany ze sztabem następnego dnia, o godzinie 9:00 rano. Nie chciałbym, żeby były powielane plotki i rzeczy nieprawdziwe, bo to naprawdę nikomu nie służy.
W takim razie jeszcze pytanie o przyszłość. Skoro dwóch piłkarzy kluczowych odeszło, skoro Haidary zostaje, to mamy jeszcze pytanie a propos przyszłego trenera. Pan powiedział, że rozmawia z dwójką nazwisk. Czy te nazwiska były na jakiejś Pana liście, albo chociaż wcześniej w głowie?
Były wcześniej. Są to osoby mi znane, które szanuję za swoją wcześniejszą pracę. Kierunek działania uważam, że jest słuszny. Wizja tych kandydatów rokuje na to, że wyniki będą i długofalowy plan klubu może być zrealizowany.
A propos słów trenera i miejsca nad czerwoną kreską. To jaki Wy macie cel na ten sezon w takim razie?
Mamy cel stabilnie funkcjonować na poziomie 1. ligi, mamy cel ściągać takich piłkarzy, na których w przyszłości ewentualnie będzie można uzyskać profity. Oczywiście poziom sportowy jest celem nadrzędnym, czyli dostarczenie kibicom dużo emocji i wrażeń. W miejsce tych piłkarzy planujemy kolejnych i w konsekwencji liczymy też, że jeśli będzie dobrze szło, to możemy też pokusić o jakąś niespodziankę.
Niespodziankę w postaci miejsca barażowego o awans?
Pierwsza dziesiątka byłaby lepszą odpowiedzią. Wtedy nie ma nikt stresu i do ostatniej kolejki nie myśli o tym, czy się utrzyma, czy nie.
Komentarze