Plusy i minusy po meczu z Puszczą
Spotkanie Olimpii Grudziądz z Puszczą Niepołomice zakończyło się remisem 1:1. Po raz pierwszy w tym sezonie w meczu na własnym stadionie Biało-Zieloni podzieli się punktami z przeciwnikiem. Kto swoją postawą zasłużył na pochwałę, a kto nie? Przyjrzyjmy się plusom i minusom niedzielnego pojedynku.
Na pochwałę zasłużył Omar Monterde. 30-letni Hiszpan pojawił się na boisku w 65. minucie i ożywił poczynania ofensywne Olimpii. W doliczonym czasie gry przyjął piłkę w polu karnym i precyzyjnym uderzeniem pokonał świetnie dysponowanego Niemczyckiego. W obronie bardzo pewnym punktem był Lukas Duriska. 27-letni Słowak w tym sezonie opuścił jedynie spotkanie ze Stalą Mielec w 4. kolejce. W pozostałych zagrał od deski do deski. Dobre wejście do zespołu zaliczył Łukasz Bogusławski. W niedzielę wystąpił po raz drugi od pierwszej minuty. Trener Trzeciak wystawia go w środku pola i zawodnik zaprezentował się w tej roli dobrze, odnajdując właściwy balans pomiędzy grą defensywną i ofensywną.
Trzeci mecz po powrocie ze zgrupowania i trzeci mecz bez zdobytej bramki Haydarego. Omran przez znaczną część meczu był niewidoczny i nie mógł odnaleźć właściwego rytmu. Popisał się co prawda kilkoma efektywnymi dryblingami, ale bez efektu dla drużyny. Być może problemem dla niego jest brak właściwych partnerów w ofensywie. W Olimpii nie ma już Tiago Alvesa, a Augusto spędził mecz na ławce.
Kolejny bezbarwny mecz rozegrał Maciej Twarowski. Wypożyczony z Jagiellonii napastnik, w rozegranych przez siebie jak dotąd 121 minutach nie zdołał zaprezentować swoich atutów. Pomimo dobrych warunków fizycznych, nie był w stanie rywalizować o górne piłki, a największą korzyścią z jego obecności na boisku było zdobycie punktów do Pro Junior System. Kiepski występ zaliczył też Sebastian Kamiński, który z miejsca stał się "ulubieńcem" trybun, które głośno domagały się zastąpienia go innym zawodnikiem. Pomocnik nie szukał wolnego pola, grał bardzo asekuracyjnie i popełniał proste błędy.
źródło: własne / fot. Łukasz Szalkowski